Rozkręcamy się z budową... rozkręcamy się z blogie
Pewnie każdy wybierając swój projekt miał migotanie przedsionków i dreszczyk na ręku, mówiąc sobie głośno - "TAAAAK", to ten projekt!!!!
My też tak mieliśmy.
Jednak chodząc po fundamentach otworzyły nam się nasze koncepcje. Troszkę nam nie pasowało przejście z garażu prosto do domu. Nie wiemy jak tego nie zauważyliśmy wcześniej. Pewnie dlatego, że na każde słowo wypowiadane przez męża o treści "garaż", żona odpowiadała: "co mnie obchodzi TWÓJ garaż.
Przenieśliśmy drzwi do sieni, gdzie zlikwidowano jednocześnie spiżarkę, powiększając sień do magicznych prawie 5metrów.
W garażu zniknęły również ścianki, ponieważ kotłownia będzie z piecem gazowym.
Zobaczymy, ile zmienimy u góry.
Przed:

Po:
Komentarze